Fotografia bez presetu – czyli jak wrócić do myślenia zamiast tylko przesuwania suwaków

W świecie, gdzie wszystko musi być szybkie, ładne i gotowe na Instagram w 30 sekund, fotografia powoli traci sens. A raczej – traci sens u tych, którzy przestali w ogóle myśleć o tym, po co ją uprawiają. Bo dziś ważniejsze od tego, co jest na zdjęciu, jest to, jakim presetem zostało „potraktowane”. Serio? Do tego to doszło?

W tym tekście powiem wprost. Nie będzie cukierkowo. Nie będzie neutralnie. Będzie prawdziwie. Jak RAW – płasko, ale z potencjałem.


Era presetów, czyli kolor ważniejszy od treści

Presety zabiły duszę wielu zdjęć. Dają złudzenie, że wszystko jest dobrze, bo wygląda „filmowo”. Albo „moody”. Albo „analogowo”. Ludzie nie zadają już sobie pytania: „czy to zdjęcie coś mówi?”, tylko: „czy ten preset pasuje?”.

Zamiast szukać emocji, światła, kompozycji – szukamy paczki filtrów z nazwą „Cinematic Earth Tones Vol. 7”. Brzmi pięknie, ale jak nałożysz to na zdjęcie psa w łazience, to nic Ci z tej kinematografii nie zostanie.

Presety nie są złe. Ale kiedy stają się głównym składnikiem, a nie przyprawą, wszystko smakuje tak samo. I to nie jest problem techniczny. To problem podejścia.


Gadżety, których nikt nie potrzebuje (ale wszyscy chcą)

Ile razy widziałeś pytanie: „czy warto dopłacić do f/1.2?”
Albo: „czy bez drona da się robić ciekawe zdjęcia?”

To jakby pytać: „czy da się dobrze pisać bez klawiatury mechanicznej?”

Da się. Bo sprzęt nie tworzy zdjęć. Ty tworzysz.

Ale nie – dziś lepiej kupić kolejny gimbal, kolejny mikrofon, kolejny softbox, niż po prostu… wyjść z aparatem i zacząć robić zdjęcia. Najlepiej złe. Nieidealne. Ale swoje. Prawdziwe.

W czasach, gdy co drugi fotograf ma więcej akcesoriów niż zleceń, warto przypomnieć sobie podstawowe pytanie: po co to wszystko?


Fotografowie bez tożsamości

Największym problemem dzisiejszej fotografii nie jest brak umiejętności. Ani brak sprzętu. Ani brak możliwości. Jest brak tożsamości.

Każdy chce wyglądać jak ktoś. Robić jak ktoś. Montować jak ktoś.

Wchodzisz na Instagrama i widzisz zdjęcia, które są świetnie obrobione, ale… kompletnie puste. Nie masz pojęcia, kto je zrobił, bo są identyczne jak milion innych. Styl? Żaden. Emocje? Wygładzone. Światło? Uniwersalne. Wszystko „ładne”. Ale nic nie zostaje.

Kiedyś, jak widziałeś zdjęcie, to mogłeś powiedzieć: „to musi być Bresson”, „to wygląda jak Newton”, „to chyba Lach”.

Dziś patrzysz i myślisz: „o, preset nr 4 z tej paczki co kupiłem w zeszłym tygodniu”.


Fotografia to nie sport dla bogatych

Jest taka choroba: „chciałbym zacząć, ale jeszcze nie mam pełnej klatki”.

Aparat to tylko narzędzie. Komórką da się zrobić genialne zdjęcie. Obiektywem za 400 zł da się opowiedzieć historię.

Nie musisz mieć wszystkiego. Musisz zacząć widzieć. A to jest najtrudniejsze.

Bo widzenie wymaga obecności. Ciekawości. Ciszy. Nie da się go kupić. Da się je wyćwiczyć – i tylko wtedy fotografia zaczyna mieć sens. Przestajesz kombinować, jak ulepszyć zdjęcie – zaczynasz myśleć, jak lepiej patrzeć.


Co dziś powinno być Twoim priorytetem?

1. Naucz się patrzeć

Obserwuj światło. Linię. Ruch. Obserwuj ludzi. To nie przypadek, że najlepsze zdjęcia są zrobione w odpowiednim momencie. A nie w idealnym presetem.

2. Znajdź temat, który Cię rusza

Nie rób zdjęć, bo „tak wypada”. Rób, bo coś Cię woła. Dzieci. Samotność. Urbanistyka. Cokolwiek – ale Twoje.

3. Naucz się edycji, a nie tylko presetów

Zrozum, co robi każdy suwak. Dlaczego cień wpływa na ton skóry. Dlaczego balans bieli to nie tylko „ciepło-zimno”.

4. Miej mniej, ale świadomie

Nie potrzebujesz dziesięciu obiektywów. Potrzebujesz dwóch, które rozumiesz. Nie potrzebujesz LED-ów z Aliexpress. Potrzebujesz jednego źródła światła, które potrafisz kontrolować.

5. Nie porównuj się do ludzi z Internetu

Widzisz efekt końcowy. Nie widzisz 7 lat prób, błędów, nieprzespanych nocy i zmienianych koncepcji. Nie wiesz, czy za danym zdjęciem stoi fotograf czy zespół grafików.


A co z presetami, jednak?

Nie ma nic złego w presetach. Używam. Ty też możesz.

Ale zanim je nałożysz – zadaj sobie pytanie: czy to zdjęcie działa samo w sobie?

Jeśli nie – nie pomoże żadna paczka „Cinematic Soft Film Grain Deluxe”.

Presety są jak przyprawy. Fajnie, jak są. Ale najpierw musisz mieć dobre składniki. Światło, kadr, emocje. Reszta to detale. Zerknijcie na opisy presetów do lightrooma na stronie https://www.ledzinski.pl/lightroom-presets-mobile/ Tam Jerzy Ledziński, fotograf z Mazur fajnie to wyjaśnił.


Podsumowanie

Fotografia to nie wyścig sprzętu. To nie konkurs presetów. To nie zbieranie lajków.

To sposób patrzenia na świat.
To sposób komunikacji.
To sposób bycia.

Zanim więc kupisz nowy obiektyw, zanim pobierzesz nową paczkę LUT-ów, zanim zapytasz, jak osiągnąć „ten look” – zrób jedno:

Wyjdź. Zobacz coś prawdziwego. I zrób z tego zdjęcie.

A potem – może – delikatnie je edytuj.

Ale tylko trochę. Bo najlepsze zdjęcia to te, które wyglądają jak świat. Tylko trochę lepiej oświetlony.

Hotel Wisła Premium to Hotel 3* to kameralny hotel na 100 osób. Specjalizujemy się w wszelkiego rodzaju szkoleniach i konferencjach.
- 42 pokoje i apartamenty
- 120 miejsc konferencyjnych na 4 salach
- nagradzana restauracja
- strefa relaksu: sauna sucha, łaźnia parowa, jacuzzi
- szerokopasmowe wifi, darmowy parking, billard

Dogodnie położony, trzygwiazdkowy hotel Śląsk jest idealnym miejscem na organizację konferencji i szkoleń w centrum Wrocławia.

Nowy Hotel Śląsk posiada ponad 100 miejsc noclegowych w pokojach 1 i 2 osobowych oraz apartamentach, składających się z pokoju dziennego z w pełni wyposażonym aneksem kuchennym, osobnej sypialni oraz łazienki.

Hotel zlokalizowany jest na północny-wschód od Łodzi, 14 km od centrum miasta. Usytuowany jest przed wjazdem do Strykowa przy trasie Łódź - Łowicz - Warszawa. Stanowi doskonałą bazę dla odwiedzających nie tylko Łódź, ale także znane wsrod turystów miejscowości historyczne - Arkadię Nieborów, Żelazową Wolę czy Niepokalanów.

Hotel ma 194 miejsca noclegowe w