Raport przygotowany przez Deloitte.
Największe miasta Europy i Bliskiego Wschodu prowadzą w globalnym rankingu wyników osiągniętych w branży hotelowej i zajmują siedem miejsc w czołowej dwudziestce pod względem przychodów generowanych na pojedynczy pokój – głosi tegoroczny raport firmy doradczej Deloitte.
Międzynarodowa branża turystyczna odczuwa znaczące spowolnienie gospodarcze, które w szczególności uwidoczniło się w ostatnim kwartale ubiegłego roku i spowodowało ograniczenie liczby podróży służbowych. Pomimo tego hotelarstwo w wielu miastach odnotowało dobre wyniki. Sześć metropolii: Nowy Jork, Abu Zabi, Londyn, Dubaj, Paryż i Tel Awiw znalazło się w czołowej dwudziestce wszystkich trzech rankingów badających obłożenie, średnią stawkę za pokój oaz przychody przypadające na pokój.
Według danych przekazanych przez Światową Organizację Turystyki (WTO) w pierwszej połowie 2008 r. liczba gości na poziomie międzynarodowym wzrosła o 5%. W drugiej połowie roku jednak wzrost osiągnął wartość ujemną (o 1%), co w skali roku dało wzrost ogółem o 2%. Mimo spowolnienia w stosunku do 2007 r. (kiedy wskaźnik wzrostu wyniósł 7%), liczba podróżujących w skali światowej zwiększyła się o 16 mln i odnotowano nowy rekord: 924 mln podróży turystycznych.
Wyniki osiągnięte przez branżę hotelową można podzielić na dwie kategorie. W pierwszej połowie 2008 r. większość regionów odnotowała dwucyfrowy wzrost denominowany w USD i zdawało się, że branża ta przetrwa bez szwanku globalny kryzys finansowy. Jednak w sezonie letnim zaczęto odczuwać skutki załamania gospodarczego. W ostatnim kwartale 2008 r. poziom przychodów przypadających na pokój w wielu regionach osiągnął wartość ujemną. Pod koniec roku jedynymi regionami wykazującymi dwucyfrowy przyrost tego wskaźnika (odpowiednio 14,5% i 18,3%) były Ameryka Środkowa i Południowa oraz Bliski Wschód.
Szczególnie przyczyniły się do tego problemy na rynkach finansowych, które wpłynęły na niepewność co do przyszłości. W tej sytuacji zarówno osoby prywatne, jak i firmy zaczęły szukać oszczędności w sferze rekreacji i podróży – zarówno turystycznych, jak i służbowych. W przyszłości jednak powodów do większych obaw może dostarczyć groźba deflacji, która pociągnie za sobą zmianę oczekiwań cenowych klientów biznesowych i prywatnych, nastawionych na duże obniżki cen konsumpcyjnych, w tym usług hotelowych.
„Spowolnienie gospodarcze będzie miało dwojaki wpływ na branżę hotelową w Polsce” – twierdzi Konrad Gruda, Starszy menedżer Deloitte. „Z jednej strony możemy spodziewać się zmniejszenia przychodów z turystyki biznesowej oraz imprez biznesowych. Ten trend będzie dotyczył głównie hoteli powyżej trzech gwiazdek. Z drugiej – Polska stała się relatywnie atrakcyjnym krajem dla ruchu turystycznego osób prywatnych ze względu na osłabienie polskiej waluty. Większe zainteresowanie będzie nie tylko ze strony turystów krajowych, ale także zagranicznych. Tu jednak należy zadać pytanie, na ile atrakcyjna jest Polska dla zagranicznych turystów. Do tej pory zainteresowanie Polską było relatywnie niewielkie. Ten trend będzie dotyczył głównie hoteli poniżej czterech gwiazdek”.
Źródło: http://www.deloitte.com/dtt/press_releases/0,1039,sid%253D12111,00.html
PR