Tymczasem przecież nowe wynalazki pomagają w leczeniu, wysyłaniu człowieka w kosmos, rozwojowi branży hazardowej z bez depozytu. Ostatnio coraz głośniej mówi się o wprowadzaniu nowinek do rolnictwa, gospodarki, co ma pomóc w ochronie zasobów wody.
Konieczne zmiany
W ostatnich kilku latach mogliśmy dowiedzieć się o niektórych projektach lub też stworzonych nowinkach technologicznych. Przykładem tego są między innymi drzewa, które same siebie podlewają, gleba, która pobiera wilgoć z powietrza, specjalne sondy, czujniki i zautomatyzowane systemy nawadniające. Ich zadaniem jest przede wszystkim zmaksymalizowanie produkcji rolnej, przy jednoczesnym obniżeniu wykorzystywanej wody. Szacuje się, że nawet 70% zużywanej przez ludzkość rocznie wody, to właśnie efekt pracy na roli.
Już teraz wiele krajów zmaga się z deficytem wody pitnej, a problem ten będzie tylko z roku na rok narastać. Jeśli nie zostaną podjęte żadne działania, to już nawet w 2030 roku w niektórych krajach deficyt może sięgnąć 50%. Już teraz eksperci z branży rolniczej twierdzą, że hodowcy w różnych częściach świata poczynili już znaczące postępy we wdrażaniu postępu technologicznego, jak i różnorodnych technik oszczędzania wody. Oczywiście to dopiero początek długiej drogi.
Syngenta U.S. to amerykańska firma z siedzibą w Greensboro w Północnej Karolinie, która już od kilku lat pracuje nad wieloma projektami mającymi na celu oszczędzanie wody. Odpowiada ona między innymi za specjalne hybrydy kukurydzy A, które są odporne na suszę i całkiem dobrze radzą sobie w różnych typach gleb i klimatach. To jednak tylko jeden z projektów, gdyż firma jednocześnie prowadzi prace nad oprogramowaniem służącym do prowadzenia dokumentacji gospodarstwa. Dzięki temu każdy gospodarz może sprawdzać swoje zasoby, zapotrzebowanie, znajdować oszczędności w wodzie, energii.
W Izraelu z kolei prowadzone są za pomocą czujników badania nad tym, kiedy i ile wody potrzebują drzewa o danej porze roku. To właśnie nowoczesne systemy pozwolą na uruchomienie i zatrzymanie systemu irygacyjnego dla sadowników. Na Uniwersytecie Teksańskim w Austin udało się z kolei opracować glebę, która może pobierać wodę z powietrza i rozprowadzać ją do roślin. Taki system nawadniania atmosferycznego korzystać ma ze specjalnych żeli, które pochłaniają wilgoć w celu usuwania wody z powietrza w nocy. Gromadzić mają one wodę, która ma być następnie uwalniana pod wpływem promieni słonecznych.
Już teraz niektórzy hodowcy używają mikro zraszaczy, które emitując delikatny strumień wody, są w stanie wypuszczać precyzyjną jej ilość. Systemy nawadniania mogą być jednocześnie łączone z systemami przepływu zwrotnego. Te drugie wychwytują niewykorzystaną wodę na końcu pola, a następnie przesyłają ją do zbiornika nawadniającego. Samo nawadnianie kroplowe ma być o wiele bardziej skuteczne i ekonomiczne niż dotychczasowa wersja powierzchniowa. Przeprowadzone w USA badania wykazały, że wielu rolników, którzy przestawili się na nowy model, są w stanie zaoszczędzić nawet do 60% wody. Wiele systemów jest obecnie zautomatyzowanych lub umożliwia rolnikom używanie smartfonów do zarządzania najistotniejszymi elementami gospodarstwa.
Takie programy ochrony wody od około 10 lat działają między innymi na Florydzie. Zdecydowanie sprawdzą się wszędzie tam, gdzie konieczna jest już teraz ochrona wody. Problem ten w końcu zacznie być bardziej zauważalny w Polsce. Nie od dziś mówi się o naszym złym systemie gospodarowania zasobami wodnymi. Przyjmuje się, że poziom naszych wód gruntowych jest jednym z najgorszych w Europie i znajduje się na podobnej linii, co w Egipcie.