W Polsce, kraju o olbrzymim potencjale turystycznym, jest bardzo dużo niewykorzystanych możliwości i zaniedbań w kreowaniu wizerunku. Co należy zrobić, by zbudować silną markę Polski jako turystycznego kraju?
Zaniedbania w kreowaniu wizerunku Polski wynikają po części z faktu, iż spora część branży nie “odnalazła się” w nowych czasach. W niektórych miastach czy nawet regionach brak jest konkurencyjności. Istnieje tam np. jeden oblegany hotel, na który turysta jest “skazany”. Taka placówka może jednak przegrać, gdyż inny hotel, położony dalej od danej atrakcji turystycznej, dzięki odpowiedniej promocji, może odebrać gości pewniakowi o świetnej lokalizacji. Pierwsze pozytywne zmiany wprowadziły kluby, które zaczęły podążać za trendami światowymi. Nie wystarczy już dzisiaj otworzyć lokal w dobrym punkcie miasta, aby stale cieszyć się dużą frekwencją.
Za klubami podążyli restauratorzy, którzy także prześcigają się w oferowaniu oryginalnego wystroju, menu, obsługi tak, aby czymś zdecydowanie odróżnić się od konkurencji. W branży hotelarskiej, poza może Krakowem, takie zjawisko jeszcze nie istnieje. A przecież np. w Londynie, który może poszczycić się większą ofertą noclegową niż Warszawa, powstają coraz to oryginalniejsze hotele, projektowane przez znanych designerów po to, by zaistnieć przez sezon lub dwa jako najbardziej trendy miejsce i szczycić się gwiazdami, które zdecydowały się tam spędzić noc.
U nas niewiele hoteli zatrudnia profesjonalnych specjalistów od PR, a promocja hotelu kończy się zazwyczaj wraz z imprezą inaugurującą działalność, ewentualnie kilkoma publikacjami w magazynach wnętrzarskich, jeżeli wystrój jest nieco inny od reszty. Hotele nie chcą lub nie potrafią nagłaśniać ciekawych imprez, które są na miejscu organizowane i chwalić się przebywającymi tam gwiazd. W Warszawie chlubnym wyjątkiem wydaje się być Sheraton.
Źródło: rynekturystyczny.pl